Mam 17 lat. Mam problem, który obecnie bardzo mnie przygnębia. Gdy miałem 10 lat zacząłem poznawać swoja cielesność. Masturbowałem się dla zabawy. Byłem kompletnie nieświadomy zarówno tego, co robię, jak i istoty samego zjawiska.
Później masturbacja towarzyszyła mi od czasu do czasu. Gdy miałem 14-15 lat zacząłem to robić bardzo często. To był mój sposób na stres. Czasem próbowałem przestać, ale nie udawało się dotrzymać danego sobie słowa na dłużej niż dwa, trzy miesiące. Teraz ciągle o tym myślę choć wcale nie chce. Na zewnątrz nie daje poznać smutku, ale gdy jestem sam płaczę i obojętnieję. Straciłem poczucie wartości, nienawidzę samego siebie. Ostatnio czuje jakieś dziwne bóle mięśni rąk i nóg. Nie wiem co się dzieje. Zawsze byłem ambitny i energiczny. Zdobyłem nawet stypendium. Teraz jestem tylko cieniem osoby, którą byłem. Nie czuje się dewiantem, ale brak mi słów by wypowiedzieć całe swoje zażenowanie i gorycz. Nie wiem jak w takim stanie miałbym poznać dziewczynę. Myślę, że mogłaby poznać, że ze mną jest coś nie tak.
Kompleks onanistyczny jest jednym z najbardziej powszechnych problemów z jakimi można spotkać się w klinice seksuologii, częściej dotyczy mężczyzn niż kobiet. Z badań wynika, że 95% chłopców i 45-65% dziewczyn masturbuje się, ale w grupie tej ponad połowa przejawia negatywne postawy wobec tej aktywności. Młodzież najczęściej przecenia jej negatywne następstwa, albo bagatelizuje problem, nie dostrzegając różnorodności przyczyn i form. Twój list jest tego dobitnym przykładem. Dzieci poznają swoją seksualność zaczynając od eksploracji własnego ciała. Stąd też dotykając różnych jego części docierają do tych miejsc, których stymulacja sprawia im przyjemność. W zachowania autoerotyczne na tym etapie rozwoju psychoseksualnego, wplecione są czasem elementy zabawy. W późniejszych fazach rozwoju dziecko często masturbuje się po to, żeby rozładowywać w ten sposób stres, radzić sobie z nudą, samotnością, bezsennością, czy strachem. Jednym słowem motywy masturbacji są poza seksualne. Sprawę dodatkowo komplikują różnego rodzaju przyrzeczenia, czy obietnice składane sobie samemu: że nie będzie się tego już więcej robić, że jest się na tyle silnym, żeby kierować swoim losem itp. Komplikuje, bo ';gra hormonów i procesy biochemiczne często biorą górę i nie pozwalają na dotrzymanie danego sobie słowa. Prowadzi to oczywiście do obniżenia samooceny i poczucia własnej wartości, rodzi się poczucie winy, czy grzechu. Kompleks onanistyczny prowadzić może w rezultacie do załamania się własnego 'ja' w roli seksualnej. Powoduje to powstawanie szeregu blokad i zaburzeń w nawiązywaniu kontaktów z drugą płcią. Lęk przed niepowodzeniem, przed impotencją. obawa, że może się nie udać, że partnerka może być niezaspokojona, czy niezadowolona sprawiają, że zaczyna się wykluczać możliwość podjęcia aktywności seksualnej. Koło w ten sposób się zamyka, bo postawa taka prowadzi do dalszej eskalacji zachowań autoerotycznych.
Ślósarz, W. Seksuolog odpowiada na listy Czytelników. Sposób na stres. Gazeta Wrocławska, 19.9.2003, s.17', '2003-09-19'