Jednym z częściej spotykanych problemów w klinice seksuologii jest rozbieżność w prawidłowym odczytywaniu sygnałów wysyłanych przez drugą płeć.
Najwięcej błędów na tej płaszczyźnie popełniają mężczyźni, którzy mają skłonność do wnioskowania seksualnego zainteresowania kobiety w sytuacjach, kiedy takie zainteresowanie nie przychodzi płci pięknej do głowy. Prawidłowość ta została wykazana w całej serii badań. W jednym z nich około 100. kobiet i 100. mężczyzn oglądało kilkuminutowe nagranie rozmowy profesora ze studentką, która starała się przedłużyć termin składania pisemnej pracy zaliczeniowej. W rzeczywistości profesor był prawdziwy, a dziewczyna studiowała aktorstwo i oboje byli poinstruowani, by zachowywali się wobec siebie przyjaźnie, ale bez żadnych erotycznych podtekstów. Osoby badane poproszono o ocenę intencji studentki z nagrania video. Kobiety oceniały studentkę, jako osobę próbującą zachować się przyjaźnie, ale nie seksownie, czy uwodzicielsko. Natomiast mężczyźni bardziej niż kobiety byli skłonni podejrzewać ją o intencje uwodzicielskie, czy seksualne. Opisywana skłonność mężczyzn do wnioskowania seksualnego zainteresowania kobiety wtedy, kiedy ona nie ma takich zamiarów często przybiera bardzo dramatyczne konsekwencje. Większość przestępców seksualnych oskarżonych o gwałt zapewnia wszystkich, w tym samą ofiarę, że przecież sama kobieta tego chciała i robiła wszystko, żeby zainicjować kontakt seksualny.
Ślósarz, W. Seksuologiczny gabinet zdrowia. To nie był sygnał. Gazeta Wrocławska, 9-10.8.2003, s.2', '2003-08-09',