Panie Doktorze. Piszę do Pana, bo łatwiej jest pisać niż stanąć twarzą w twarz i zwierzać się ze swoich seksualnych problemów. Jestem 20 letnią kobietą, od 3 lat mam jednego partnera, który jest moim pierwszym i jedynym chłopakiem.
Mój problem dotyczy ogromnej bolesności podczas stosunku. Regularnie chodzę do ginekologa, który przebadał mnie od A do Z. Miałam też robione wymazy i nie stwierdzono żadnych bakterii czy grzybicy. Nie współżyjemy często, właściwie od samego początku nie można nazwać tego współżyciem, ponieważ zawsze mnie bolało, więc przerywaliśmy bardzo szybko. Przez to wszystko zniechęciłam się do jakichkolwiek kontaktów fizycznych, pieszczot itd. Ginekolog stwierdził, że nie jest to problem natury ginekologicznej, więc zwracam się do Pana o jakąś radę lub pomoc. Nie wiem co mam robić. Choć teraz nie sprawia nam to jakiegoś strasznego kłopotu, to w przyszłości brak współżycia może być już problemem.
Dyspareunia (gr. dys- nie, pareunos- współzycie) należy do zaburzeń seksualnych spotykanych najczęściej. Dotyczy ono obu płci, choć częściej diagnozowane jest w przypadku kobiet. Polega ono na stałym lub okresowym odczuwaniu bólu w okolicach narządów płciowych przed, w czasie lub po kontakcie seksualnym. Zaburzenie to może mieć charakter pierwotny tzn. występuje od początku współżycia seksualnego lub wtórny, kiedy pojawia się po udanym, bezbolesnym okresie kontaktów seksualnych. Ból może mieć charakter okresowy lub stały oraz posiadać różną intensywność i lokalizację. Charakterystyczne jest to, że pojawia się w różnych fazach kontaktu seksualnego. Czasem już samo oczekiwanie, czy przewidywanie kontaktu seksualnego może powodować występowanie bólu. Stosunkowo najczęściej ból pojawia się w czasie immisji (wprowadzenia członka do pochwy) lub w czasie samego stosunku. Zdarzają się również przypadki, kiedy bolesność występuje dopiero po kontakcie seksualnym. Dane o rozpowszechnieniu dyspareunii u kobiet w Polsce wskazują, że najczęściej pojawia się ona wśród kobiet młodych tzn. w przedziale wiekowym 20-24 lata oraz w grupie kobiet powyżej 45 roku życia. Jeżeli jest tak, że ginekolog wykluczył u Pani stany zapalne, zanikowe, tyłozgięcie macicy oraz choroby ginekologiczne i choroby narządów płciowych to znaczy, że pochodzenie dyspareunii ma charakter czynnościowy i przyczyn jej należy szukać w czynnikach natury psychologicznej. Terapia w takich przypadkach początkowo najczęściej koncentruje się na ustaleniu charakteru relacji partnerskiej. Ważne jest przy tym określenie, czy partnerzy nie popełnili jakiś błędów w sztuce miłosnej. Często spotkać się można z takimi przypadkami, w których zaburzenie to wynika z niedostatecznego rozbudzenia seksualnego kobiety. Brak odpowiedniej lubrikacji (nawilgocenia pochwy) przed stosunkiem) powoduje występowaniu bólu. Czasem wystarczy tylko jeden taki incydent, a ból, na zasadzie generalizacji, będzie się pojawiał przy kolejnych próbach współżycia. Wśród innych czynników psychogennych leżących u podstawy dyspareunii wymienia się: cechy histeryczne, lękowe, masochistyczne, rygoryzm religijny, zahamowania seksualne, kompleksy, negatywne postawy wobec seksualności, fobie, awersję seksualną oraz doświadczenia urazowe.
Ślósarz, W. Seksuolog odpowiada na listy Czytelników. Gdy miłość jest bolesna. Gazeta Wrocławska, 8.8.2003, s.17', '2003-08-08',