Oprócz żony mam dwie można powiedzieć stałe partnerki. Tak się w moim życiu złożyło, że pracuję we Wrocławiu, ale oprócz tego mam pracę w stolicy i na wybrzeżu. Z jedną z tych dziewczyn (39 lat) mam teraz kontakt w Warszawie od 3 miesięcy. Drugą (36 lat) mam od paru lat w Gdańsku (36 lat). Widuje ją raz na 3-4 miesiące na kilka dni. Parę dni temu zaczęły mi chodzić po głowie myśli, że chyba jestem impotentem, ale z drugiej strony, mam dopiero 44 lata. Te myśli pojawiły się w tej nieszczęsnej Warszawie. Tam po raz pierwszy w życiu zdarzył mi się kompletny niewypał. Na pierwszej rozbieranej randce nie chciał mi stanąć. Potem po kilku dniach zaczęliśmy od nowa, może nie tak nerwowo, a i bez alkoholu i powoli się do niej przyzwyczaiłem. Po jakimś czasie mieliśmy stosunki codziennie rano i wieczorem. Co mnie niepokoiło, to to, że nie zawsze miałem tyle siły, żeby skończyć. Tak zdarzyło mi się cztery razy. Wróciłem do domu półtora tygodnia temu i sytuacja się powtórzyła: znowu mam kłopoty ze skończeniem. W ciągu dwóch tygodni miałem z żoną, tak jak zwykle, około czterech stosunków i za każdym razem nie mogłem dojść do końca. Do tego doszły kłopoty ze wzwodem.
Stolica wyraźnie Ci zaszkodziła, ale diagnoza, którą sobie przy tej okazji postawiłeś jest zła. Z tego co piszesz jednoznacznie wynika, że nie masz żadnych kłopotów z erekcją. Twoje trudności we współżyciu wynikają raczej z niezrozumienia mechanizmów psychofizjologii reakcji seksualnych niż z faktu, że Twój organizm toczy jakaś choroba. Kompletny niewypałł na pierwszej randce mógł wynikać z nadużycia alkoholu, albo tego, że była to właśnie pierwsza randka. Petting, czyli pieszczoty narządów płciowych, jako zachowanie poprzedzające stosunek seksualny typu genitalia-genitalia, jest często stosowaną formą inicjowania współżycia seksualnego z nowym partnerem. Dzieje się tak również wśród osób starszych, które mają za sobą często kilkudziesięcioletnie współżycie seksualne w innym związku. Fakt, że powoli zacząłeś przyzwyczajać się do swojej nowej sympatii nie jest niczym niezwykłym. Można nawet powiedzieć, że właśnie o to w tym wszystkim chodzi: żeby nie zaczynać ';nerwowoł od próby wprowadzenie członka do pochwy już przy pierwszej nadarzającej się okazji i powoli poznawać swoją nową partnerkę, co jej się podoba i co skłonna byłaby zrobić dla nas. Druga sprawa: jeżeli mężczyzna z jakiś powodów nie może zakończyć współżycia seksualnego ejakulacją, to naturalną rzeczą jest to, że pojawi się zanik wzwodu. Nie jest to jednak wynikiem rozwijającej się impotencji, ale konsekwencją zmęczenia. Jest to normalna reakcja fizjologiczna organizmu. Warto też pamiętać, że nie każde współżycie musi kończyć się orgazmem. A fakt, że w stolicy w krótkim czasie intensywność współżycia znacznie wykraczała poza wcześniej ustalone małżeńskie normy dodatkowo mógł w Twoim przypadku wpłynąć na trudności w zakończeniu współżycia wytryskiem nasienia.
Ślósarz, W. Seksuolog odpowiada na listy Czytelników. Niewypał. Gazeta Wrocławska, 13.6.2003, s.19', '2003-06-13'