Mam teraz 20 lat i od początku współżycia mam kłopoty z wytryskiem. A zaczęło się to w 16. roku życia w agencji towarzyskiej. Musiałem to mieć za sobą, bo wszyscy moi kolesie w szkole i w klubie, gdzie trenuję mieli już swój pierwszy raz. W końcu to moje dziewictwo zaczęło mi już ciążyć. Do dziś miałem kontakty z 40-50 płatnymi dziewczynami i zawsze z nimi odbywało się to bardzo szybko. Jedyna rzecz na którą w czasie tych kontaktów zawsze uważałem, to żeby się nie zarazić chorobą weneryczną, czy AIDS i nie zakochać się w jakiejś dziewczynie. Stąd zawsze kochałem się z nimi w prezerwatywie i starałem się nie iść drugi raz do dziewczyny, która mi się w jakiś szczególny sposób spodobała. Fakt, że w tym czasie dość intensywnie masturbowałem: tak od 6-8 razy dziennie do kilka razy w tygodniu. Co ciekawe w czasie onanizmu mogłem dłużej. Teraz mam pierwszą prawdziwą dziewczynę. Ja jestem jej pierwszym chłopakiem, z którym współżyje i doprawdy zachodzę w głowę, skąd to jej narzekanie, że stosunek trwa za krótko. Paradoksalnie, to z nią jest dłużej niż z dziewczynami z agencji: stosunek trwa około pięć minut.
Agencja towarzyska to jedno z gorszych miejsc na inicjację seksualną. W Twoim przypadku sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że przez ostatnie cztery lata płatny seks był u Ciebie jedyną formą zachowań seksualnych. Dziewczynom, które pracują w agencjach wcale nie zależy na rozbudowie ars amandi. Z rozmów, które mam z pacjentami wynika, że większość prostytutek nie przykłada się specjalnie do tego, co robi. Z reguły zależy im na dużej liczbie klientów, stąd też bardziej liczy się ilość niż jakość świadczonych przez nie usług. Zupełnie naturalne jest to, że przez te wszystkie lata i w tych konkretnych warunkach nauczyłeś się po prostu szybkiej ejakulacji. O tym, że były to ścisłe uwarunkowania sytuacyjne związane z agencjami towarzyskimi świadczy fakt, że podczas masturbacji czas reakcji seksualnych w sposób zauważalny przez Ciebie wydłużał się. Następna rzecz to Twoja dziewczyna. Wygląda na to, że nie doceniasz wpływu różnego rodzaju czasopism i poradników dla kobiet, które najprawdopodobniej czyta Twoja sympatia. Pełno w nich dobrych porad, co zrobić, żeby seks był bardziej namiętny i przynosił więcej satysfakcji. Ponadto dziewczyny w swoim własnym gronie, podobnie zresztą jak chłopcy, sporo czasu spędzają na rozmowach na tematy seksu. I podobnie jak mężczyźni mają tendencje do przechwałek: ile razy, jak długo, z kim, gdzie itp. Długość kontaktu seksualnego, który masz ze swoją sympatią mieści się w granicach normy. To wystarczająco dużo, żeby kobieta szczytowała. Jeżeli jest tak, że dla Twojej dziewczyny to za krótko, to wyjście jest jedno. Powinieneś większą uwagę zwrócić na grę wstępną przed stosunkiem i w większym stopniu skoncentrować się na pieszczotach miejsc najbardziej wrażliwych na Jej ciele.
Ślósarz, W. Inicjacja seksualna w agencji towarzyskiej to... Złe początki. Gazeta Wrocławska, 23.5.2003, s.34', '2003-05-23',